piątek, 20 grudnia 2019

Sądowy dramacik

Ze łzami w oczach (ze śmiechu) obserwuję to, co w sprawie ponoć niezawisłych i wolnych sądów się dzieje. W Sejmie, no i pod sądami. Cyrk i kabaret. A jak, także w Stalowej Woli! – To mój koniec w SLD. Niech s.........ą! – wścieka się stalowowolski baron SLD Bronisław Tofil.

Wzorem całego kraju nasi lokalni ministranci od podsądowych nabożeństw żałobnych zebrali się pod naszym Pałacem Sprawiedliwości i jak to mają w zwyczaju huczeli coś o wolnych sądach (ja bym wolała raczej ich szybkie działanie), konstytucji no i oczywiście demokracji. Choć ciekawe dlaczego to sędziów naszych nie obowiązuje (jak w USA) demokratyczny wybór? Taka widać nasza demokracja, którą trzeba piersią, świeczką i transparentem bronić.

Napisałam, że ministranci pod sądem byli lokalni? Wróć! Dupa, a nie lokalni. Ze Stalowej Woli garstka, jak zwykle. Znakomita większość najechała pod hutniczy sąd spoza miasta. Jakby tego było mało, opozycja chwaliła się, że pod sądem tłumy były. – Przyszło ponad 100 osób, a spora część była mi nieznana – napisał w Internecie Jakub Kopyto z PO, niedoszły poseł ze Stalowej Woli. Oj, chyba się młodzianowi już dwoiło w oczach z wrażenia. Pięknie to skomentowali internauci, którzy przeliczyli na zdjęciach, kto był: – Dokładnie 49 osób, 16 ze Stalowej Woli + 1 pies. Średnia wieku 70-75. Ani jednego zwykłego mieszkańca – to jeden z internetowych komentarzy, a teraz ponownie młody obrońca demokracji: – Przyszli ludzie spontanicznie, ponieważ wiedzą jak złe są zamiary PiS i chcą pokazać swój sprzeciw. Koniec cytatu, bo jak się okazuje to kolejne „gówno prawda”, jakby powiedział radny Andrzej Szymonik. W Internecie na tą spontaniczność organizowano się od 2 tygodni, grzmiały o tym ogólne media na czele z TVN24 i GW. Gdzie tu spontaniczność się pytam?

Spore zastrzeżenia były także, co do protestujących. Panu Jakubowi nieznani (no, bo obcy) a internauci wychwycili oprócz osób należących do różnorakich partii politycznych również byłych prominentów komunistycznych. Ale co się dziwić: w Gdańsku na "obronie" sądów był skazany żołnierz mafii. Poszedł, bo „szanuje sędziów". Jak myślicie, oprócz partyjniaków, kto jeszcze był u nas?

Prawdziwy dramat nastąpił jednak dzień później. W Sejmie opozycja olała frekwencję na głosowaniach i pokazała, gdzie ma tych, których wyprowadza na ulicę, ponoć w obronie sądów. Mogła opozycja wygrać te (tak niby ważne dla nich) głosowania, a przerżnęła przez nieobecność wielu posłów.
Nic dziwnego, że ci, którzy pod sądem byli są wkurwieni.
– Przepraszam bardzo za język, ale szlag mnie trafia i złość na wszystkich posłów opozycji, których nie było dzisiaj na głosowaniu!! Wstyd mi przed ludźmi, którzy wczoraj mieli odwagę wyjść na ulice‼ - napisała europoseł Elżbieta Łukacijewska.
– A szczególnie smutne, że dotyczy to też posłów startujących z Podkarpacia !! – wtóruje jej niedoszła poseł z podkarpacia Renata Butryn. Pod sądem marzła. Ją chyba Jakub Kopyto rozpoznał.
– To mój koniec w SLD. Niech s.........ą! – zadeklarował stalowowolski baron SLD Bronisław Tofil, na wieść, że posłowie i posłankini Żukowska olali głosowanie.

Ja też przepraszam za język. Wesolutkich Świąt! ;-)

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.

środa, 11 grudnia 2019

Nobel a sprawa stalowowolska

- Niech szlak trafi tych łotrów którzy nie pozwolili transmitować na żywo uroczystości wręczenia Pani Oldze Tokarczuk nagrody Nobla. Nie jesteście warci nawet paznokcia Tej wspaniałej Artystki pióra. Jeszcze raz niech was TRAFI SZLAK! – grzmiał w dniu wręczenia nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk lider stalowowolskiej lewicy Bronisław Tofil. Ostro i z błędami. Ale jeden wpis to było za mało. Dorzucił link do wystąpienia, kolejny tekst i kolejny błąd: - Niech szlak trafi pisowskie bydlo.
Ach co za tolerancja wobec innych. Brawo! Pani Olga Tokarczuk, promująca właśnie tolerancję wobec innych, może być dumna ze swojego fana!
Skąd te emocje? Że niby pisowska reżimowa telewizja nie nadała przemówienia świeżo upieczonej noblistki. - Była transmisja w TVP Kultura – sprostował pod postem rozsierdzonego opozycjonisty jeden ze znajomych. Widać towarzysz Tofil TVP Kultura nie ogląda. Nie wiadomo czy ze względów politycznych, światopoglądowych czy innych. Widocznie kultura nie jest mu potrzebna. O TVP nie wspominając.
Zaszalała zupełnie polonistka i eksposłanka Renata Butryn. Obecnie radna. Trzy zdjęcia własnego taty z książką i taki wpis „Po ciężkim dniu,badaniach i zabiegach w szpitalu, mój 83-letni tato odpoczywa. Czyta „Podróż ludzi Księgi” Olgi Tokarczuk. Jest zachwycony prozą Naszej Noblistki i dumny z jej sukcesu.”  Tak sobie pomyślałam, że tacie pani poseł życzyć trzeba dużo zdrowia, ale i cierpliwości do córci.
Ktoś ciekawie napisał: „Plucie na noblistów jest mową nienawiści. Gdy noblistka pluje na Polaków, to się nazywa literatura.” No to trochę popluję.
Według uzasadnienia noblista otrzymała nagrodę „za narracyjną wyobraźnię połączoną z encyklopedyczną pasją, co sprawia, że prezentuje, że przekraczanie granic jest formą życia”. Członkowie komisji noblowskiej podkreślali również ponadczasowe znaczenie i przesłanie "Ksiąg Jakubowych". Szkoda że w „Księgach” sporo złego i krzywdzącego względem Polaków.
Zastanawiam się, czy gdyby ta książka była propolska, po prostu prawdziwa, a pani Olga własną piersią nie broniła ruchów LGBT, nie fotografowała się pod krzyżem przerobionym na swastykę i nie robiła setek innych rzeczy natury światopoglądowej, to byłby Nobel czy nie?

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.


niedziela, 1 grudnia 2019

W złośliwym zwierciadle

Ponad 75 tysięcy złotych kosztowało już stalowowolskiego podatnika „posiadanie” 7 radnych opozycji totalnej. Minął niedawno rok funkcjonowania nowej rady. Jak przez ten czas sprawowała się nasza opozycja i pozostali radni? Przyglądałam się im od początku kadencji, teraz pora na małe resume.
Jerzy Augustyn z tego ponad 75-tysięcznego tortu wyrąbał jako wiceszef rady najwięcej. Siedzi za prezydialnym stołem, czasem coś powie. No i to w zasadzie tyle, co można powiedzieć o nim, jeśli ktoś ogląda sesje. Po prostu jest.
Brzeziński Leszek często zabiera głos na sesjach, ale nic z tego wynika. Wiecznie niezadowolony, jak coś mówi, to narzeka i marudzi. Parafrazując, jeszcze się chyba taki nie narodził, co by Brzezińskiemu dogodził. Ciekawe czy przez następne 4 lata coś w tym względzie się zmieni. Ja wątpię.
Renata Butryn również wiecznie niezadowolna, ale to zupełnie inna liga niż wcześniej wymieniony. Myśli, że przez to, że dwie kadencje spędziła w Sejmie wszyscy będą się jej kłaniać w pas. Kłaniać się nikt nie zamierza, „mądrych” rad też nikt nie słucha, stąd ustawiczne fochy i dąsy byłej posłanki. Oj, trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.
Joanna Grobel – Proszowska, również była posłanka, ale nie z głową w oparach absurdu, jak koleżanka Butryn. Myślałam, że bardziej będzie rozstawiać radnych, ale chyba już jej się nie chce. Tą rolę przejęła pani Butrym z fatalnym dla opozycji skutkiem.
Damian Marczak zawsze w gajerze, stara się być aktywny, ale poza próbami wbijania szpil, to jakoś nie za bardzo idzie mu promocja własnej osoby na rolę przyszłego kandydata opozycji na prezydenta. Raz wytknięto mu nieprzygotowanie do sesji, zorganizował przez rok 3 konferencje z kolegami Szymonikiem i Szlęzakiem i… to cała widoczna działalność radnego. Słabiutko.
Dariusz Przytuła to najbarwniejsza postać wśród totalnych. Nie można o nim napisać, że się nie stara i że mu się nie chce. A to kijki i nordic walking seniorom kupi i zorganizuje, a to „walczy w obronie przyrody”, a to jastrzębia rannego uratuje i cyknie sobie fotkę z fajną blondyną w mundurze na fejsa (lansik, wiadomo). Coś robi. Szkoda tylko, że dał się złapać na hejcie w Internecie. Powinien zdecydowanie więcej czasu spędzać w Stalowej Woli, niż przed klawiaturą. No i brawo za ostatnią decyzję w sprawie cen za odpady, wyłamał się.
Andrzej Szymonik to chyba moje największe rozczarowanie ze wszystkich opozycjonistów. Kandydat na prezydenta, może i dostał cięgi 27-73, ale do cholery mógłby coś więcej na sesjach robić. Czasami można dojrzeć, że bawi się pod pulpitem komórką. Chyba nie o to chodziło. Wskazana wizyta u barbera, bo image ostatni, taki średni bym rzekła.
Zaborowski Franciszek, jak coś powie to już powie. Kosi niektórych równo z trawą, choć z kulturą. Nie boi się prezydenta Nadbereżnego i własnego cienia. Ma własne zdanie, rozsądny totalny opozycjonista. Aha… przecież on z PiS. Ups, wybaczcie! ;-)
Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)


środa, 20 listopada 2019

Wycie dla samego wycia


Jeśli mamy taką opozycję w Stalowej Woli jak ci „ekolodzy i malkontenci” zrzeszeni w „Nasze Miasto”, to obecna władza może spać spokojne. Bo władzy jeszcze dłuuuugo nie odda. Wraz z kolejnymi miesiącami opozycja powinna krzepnąć, nabierać doświadczenia, mądrzeć, zadawać niewygodne pytania. Nie w Stalowej Woli. U nas mam wrażenie opozycja lub jej część głupieje. A wszelkie działania ukierunkowane są na to, by krzyczeć dla samego krzyczenia, bez względu na to, co się krzyczy i a często krzyczy się kompletne głupoty.
Ręce opadły mi kiedy znajomy pokazał mi ostatni post na Facebooku „Naszego Miasta”. Wielka granda, powtórzona za jednym z portali, że niby „Władze Stalowej Woli planują UMORZENIE kar (407 tys. zł) dla wykonawcy Skarpy.”  Wycie i skowyt, że jak tak można, skoro rewitalizacja delikatnie mówiąc, wyszła średnio.
Gdyby rzeczywiście karę chciano umorzyć, to oburzenie jak najbardziej słuszne, tymczasem nikt niczego takiego nie planuje. Żeby się tego dowiedzieć, wystarczyło wykonać jeden telefon do zaprzyjaźnionego radnego z opozycji. Powiedziałby, wyjaśnił, tego czego w „Naszym Mieście” nie pojmują. Ale po co dzwonić? Lepiej podnosić larum na całe „Nasze Miasto” i pisać brednie, bo można pokazać, że walczy się z władzą i uważnie przygląda się tej władzy na ręce.
Władza czyli prezydent odpisał, że wprawdzie uchwała o umorzeniu trafi na sesję, ale on jej nie podpisał. Firma zwyczajnie ma prawo starać się o takie umorzenie i to zrobiła. Radni na pewno się na umorzenie nie zgodzą, no ale takie argumenty i prawne realia nie trafiają do pościarza z „Naszego Miasta”. – Dziękujemy bardzo za komentarz i tę uprzejmą ocenę rzetelności wszystkich podejmowanych przez nas działań. Pragniemy Pana zapewnić, że owszem - będziemy nadal dzielić się z mieszkańcami faktami i spostrzeżeniami, które uważamy za ważne dla przyszłości Stalowej Woli – odpisał, kompletnie nie odnosząc się do tego, że rozsiewa kłamliwe brednie.
Gdyby „pościarz” był rzetelny, post zostałby usunięty. Ale nie lepiej kręcić shitstorm i powielać bzdury. Bo mimo wyjaśnień prezydenta miłośnicy profilu swoje czyli gówno wiedzą. No i wietrzą już swoje teoryjki spiskowe. –  Kara umowna to kara umowna. Przecież wykonawca podpisał kontrakt w którym kary umowne musiały zostać opisane. Zawalił, niech płaci – wścieka się jeden z komentujących
– To już wiadomo, że wykonawca był z partyjnego nadania. Swoich nie obciąża się karami – oskarża kolejna internautka, co kwalifikuje się na proces.
Na najbliższej sesji radni jak od dawna planują, nie umorzą kary. Wtedy będzie można więc odtrąbić sukces na Facebooku przez  „Nasze Miasto”. Bo jakby nie „podzielili się z mieszkańcami faktami i spostrzeżeniami, które uważamy za ważne dla przyszłości Stalowej Woli” to pewnie kara by została umorzona… Tanki ten „sukces” będzie, jak rzetelna jest opozycja. A jak jest rzetelna, pokazałam.
Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)


czwartek, 14 listopada 2019

Niepodległość z nienawiścią

Szok i niedowierzanie! Radny Dariusz Przytuła z totalnej opozycji wybrał się na miejskie obchody Dnia Niepodległości na placu przed Miejskim Domem Kultury! Trzeba docenić to niebywałe poświęcenie. Że też nie raziły go te polskie biało-czerwone flagi, ile to musiał znieść słuchając patriotycznych pieśni, że też oczu nie zamykał przy oglądaniu wojskowej musztry. Naprawdę wielki szacun, że pojawił się na tym narodowej, nacjonalistycznej celebrze. Oj, niejeden totalny opozycjonista z Warszawy gardzi i boi się tych biało-czerwonych barw, czemu dawano wyraz przez kilka dni w komentarzach internetowych i telewizyjnym kwiku. Radny, choć władza z oficjelami nie stał, ot gdzieś z tyłu, w tłumie. Ale pilnie filmował i cykał fotki. Reszty totalnej opozycji nie zauważono, co zresztą zauważyli w komentarzach internauci. Z pozostałych radnych przyszła może połowa. Dobre i to.
Jak świętowali odzyskanie niepodległości nasi pozostali opozycjoniści? Nijak. Radny Damian Marczak wstawił sobie nakładkę na zdjęcie profilowe i też nie przestraszył się biało-czerwonych barw. Nie podziobał go także orzeł z nakładki. Można? W przeciwieństwie do szefowej totalnej opozycji w Stalowej Woli, która wolała świętować na kolorowo. Nie po polsku, a po europejsku. Bez nienawiści. Taką nakładkę z kolorowym napisem wstawił jej syn. Jak rozumiem ci, którzy świętowali nie na kolorowo to już z nienawiścią? Bo alternatywy nie ma? A ci, co z biało-czerwonymi idą, nie daj Boże hymn śpiewają to niewykształceni nacjonaliści i faszyści. A na marsz to stolicy pojechać to już skrajny faszyzm, biedota i buractwo. Jak chcą i wmawiają nam media głównego ścieku.
Tymczasem kilka danych dla naszych kolorowych niepodległościowców ze Stalowej Woli: z badań wynika, że 68,4 proc. uczestników Marszu Niepodległości ma wykształcenie wyższe. Wykształcenie podstawowe ma tylko 0,5 proc. manifestantów, a wykształcenie zawodowe zadeklarowało 4,4 proc., zaś średnie – 16,5 proc. Z kolei średni dochód netto uczestnika Marszu Niepodległości wynosi 5545 zł (przy średnim wynagrodzeniu w IV kwartale 2018 r. wynoszącym 3531 zł według GUS), podczas gdy mediana – 4000 zł (2512 zł w 2017 r. według GUS)." Na szczęście wiadomo, że matematyka i statystyka to faszyzm, więc to pewnie nieprawda. A nawet jak prawda, to i tak nieważne. Prawda?
Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)


piątek, 1 listopada 2019

Jedni sadzili, drudzy ględzili

Miniony weekend w Stalowej Woli obfitował w wydarzenia związane z ekologią i drzewami. Prezydent zaprosił na wspólne sadzenie roślin na podwórku międzyblokowym ulic Staszica, Narutowicza i Popiełuszki. Opozycja zorganizowała spotkanie z dendrologiem. Jedni sadzili drzewa i krzewy, drudzy sobie pogadali.
Gdyby przejrzeć komentarze na stalowowolskich portalach, to pod tekstami o miejskich inwestycjach, o stanie powietrza w Stalowej Woli czy choćby opisujące wspomniane na początku inicjatywy, aż roi się od hejtu pod adresem miejskich władz „że wycina się drzewa”. Wpisów dziesiątki, setki nawet, można odnieść wrażenie, że w mieście aż kipi od społecznego oburzenia. Tymczasem tych prawdziwie kochających rośliny w mieście jest rzeczywiście garstka. Niewielką frekwencją cieszyło się prezydenckie sadzenie roślin (nie było żadnego przedstawiciela z opozycji, tak utyskującej, że drzew brak), mizerna liczba osób zjawiła się na spotkaniu z dendrologiem. A ci, którzy przyszli są w zasadzie w mniejszym lub większym stopniu związani są ze stalowowolska totalną opozycją czyli Przytuła, Marczak, Butryn, Proszowska, Banasik, Linek. Czyżby wśród tych, którzy przyszli na „opozycyjne” spotkanie z dendrologiem był ten, kto wstawia te wulgarne komentarze i piekli się, że w Stalowej Woli, której większą część porastają lasy jest jednak za mało drzew? Ciekawe…
– Spotkanie było świetną okazją do uzupełnienia wiedzy i wymiany doświadczeń w zakresie ochrony i zarządzania zielenią miejską, ale w merytoryczny sposób – podsumował opozycyjny „myting” Łukasz Banasik z atakującego władze miejskie Stowarzyszenia Nasze Miasto. Jak rozumiem pan Banasik ocenia, że zorganizowane miesiące temu spotkanie z innym dendrologiem, ale przez magistrat, było niemerytoryczne? Ciekawe jakie kompetencje, aby to oceniać ma pan Banasik? Wybrał się może na poprzednie „miejskie” spotkanie, żeby porównywać? Jaką ma wiedzę, by ocenić to, co mówił jeden i drugi dendrolog? Warto wspomnieć, że na tym „miejskim” spotkaniu z dendrologiem sprzed miesięcy, też była garstka osób. Co pokazuje jak ten temat jest sztucznie rozdmuchiwany w Internecie przez opozycję.
Porównując zaś obydwa weekendowe eko-wydarzenia: opozycja znowu sobie pogadała i ponarzekała, a po spotkaniu nie ma żadnych wymiernych działań co do poprawy stanu, na który utyskują. Z inicjatywy prezydenta w mieście pojawiła się nowa roślinność.  Może wreszcie opozycja weźmie się do roboty? Gadając drzewa się nie posadzi. Ani jednego.
PS. Wiceprezydent Renata Knap znalazła czas, aby pojawić się i na „miejskim” sadzeniu i na „opozycyjnym” ględzeniu.
Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)



środa, 23 października 2019

Młode wilki ze stalówki chcą głowy Gawlika

Szykują się olbrzymie zmiany w podkarpackiej PO. Młodzi gniewni ze Stalowej Woli czyli Dariusz Przytuła i Jakub Kopyto chcą wyciąć szefa struktur Zdzisława Gawlika. Głowa podkarpackiej PO zostanie zastąpiona Renatą Butryn, także ze Stalowej Woli. Zgoda na manewr od Małgorzaty Kidawy – Błońskiej już jest.
Kroplą, która przelała czarę goryczy było zaklejanie plakatów wyborczych innych platformersów przez plakatowy szwadron Gawlika. Dariusz Przytuła na Facebooku potraktował sprawę wprost: – W Platformie Obywatelskiej jestem od 2002 roku – 17 lat. Jak widzę taką nieuczciwą walkę, zaklejanie plakatów swoich koleżanek i kolegów, zastanawiam się jaki z tego człowieka samolub. Ktoś dał zgodę na takie działanie. Ten pan odkąd pojawił się w Platformie nie działa dla drużyny, tylko dla siebie, dzieli i skłóca struktury. Nie da się zapomnieć jednej konferencji prasowej, gdzie sprzeczał się o to, że młody człowiek startuje z list Koalicji Obywatelskiej – tu pokazał swoją samolubność i małość. Obserwowałem zakończoną kampanię i nie może być inaczej aby ten człowiek dalej był przewodniczącym – tak napisał o Zdzisławie Gawliku i wstawił zdjęcie plakatowej „zbrodni”.
– A tyle słów o jedności było... szkoda, ale idziemy do przodu i teraz oczekuję honorowej dymisji! – rzucił jeden z poszkodowanych w plakatowej wojnie wewnętrznej, najmłodszy na liście do Sejmu Jakub Kopyto ze Stalowej Woli.
– A tak w ogóle, cóż to za przewodniczący regionu który na swoim FB , czy na FB PO regionu po porażce nie potrafi nawet napisać podziękowań dla tych którzy zasuwali w kampanii, czy nawet nie potrafi pogratulować zwycięzcom. To struktury musza dokonać zmian, bo Spółdzielnia będzie bronić własnego kółka wzajemnych adoracji. Tak jak musza zmienić przewodniczącego Schetynę – wtóruje młodym wilkom ze Stalowej Woli inny działacz platformy. A w poście oznacza krajową „wierchuszkę” PO czyli Schetynę, Zdrojewskiego oraz Elżbietę Łukacijewską.
O tym, że Schetyna poleci z funkcji szefa PO trąbią krajowi prominenci w TVN-ach i TVP po przegraniu ostatnich wyborów. Akces na zastąpienie go zgłosiła Małgorzata Kidawa – Błońska. Zmiany będą także w lokalnych strukturach, doły jak widać gotowe są iść na noże ze „schetynowcami”, a za takiego uważa się choćby Zdzisława Gawlika. Do Sejmu się nie dostał, pozycję ma obecnie mizerną, a zgoda na wycięcie go ze stołka od Kidawy – Błońskiej jest. Rozmawiała z nią o tym w miniony weekend w Warszawie niedoszła posłanka Renata Butryn. To ona, za przyzwoleniem koleżanki europoseł Łukacijewskiej zasiąść ma na tronie podkarpackiej PO. Krystyna Skowrońska u steru podkarpackiej PO nie wchodzi w grę – to też „opcja Schetyny”.

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)


środa, 16 października 2019

Kac powyborczy czyli podziękować nie łaska


- Chyba się napiję! – to reakcja na FB niedoszłego posła na Sejm z „Lewicy” Bronisława Tofila, na wieść o tym, że do Sejmu nie wszedł Stanisław Piotrowicz z PiS. Ku mojemu zdziwieniu, reakcja na te procentowe zapędy wśród znajomych trzęsącego stalowowolskim SLD kandydatem była bardzo pozytywna. Pijmy zatem, bo trzeba u wielu leczyć powyborczego kaca. Tak dużego, że np. towarzysz Tofil do godziny 10.00, w dniu 16 października nie zdążył jeszcze podziękować swoim wyborcom za oddane głosy. W tym przypadku 1396 głosów dokładnie.
Jakby nie było ciszy wyborczej, radna Renata Butryn podziękowała na Fejsie wyborcom jeszcze w wyborczą niedzielę, o 19:28 - Moi Kochani! Dziękuję każdemu, kto dziś poszedł na wybory i zagłosował za demokracją! Szczególnie serdecznie dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie głos! – napisała. Według mnie ostatni fragment to ewidentne złamanie ciszy wyborczej, nie łaska było poczekać do godziny 21? Inna sprawa, to „efekt wyborczy” byłej polonistki, obecnie radnej. 4978 głosów to fatalny wynik, na tle czołówki podkarpackich kandydatów KO z okręgu 23. Zwłaszcza, że kandydatka prowadziła jedną z najintensywniejszych kampanii i spotykała się na ulicach z wyborcami w Rzeszowach, Strzyżowach, Łańcutach, Dębicach czy Tarnobrzegach. Widocznie na nią tam ludzie jeszcze nie gotowi. Pani radna miała 4. miejsce na liście, tym bardziej jej wynik to dramat. Osobiście stawiałam coś około 10 000 głosów dla kandydatki Butryn, zwłaszcza że poparły ją w specjalnych filmikach takie autorytety jak choćby były prezydent RP Bronisław Komorowski, przyszła kandydatka na prezydenta RP opozycji Małgorzata Kidawa - Błońska czy znany z innych spraw radny Dariusz Przytuła. Choć mocno wierzyli, że wejdzie, to... dupa, nie pykło.
Zupełnie nie wiem jak skomentować zaś wyborczy wynik Andrzeja Szlęzaka. 1150 głosów, w tym 330 głosów w samej Stalowej Woli, którą przez 12 lat rządził… Kicha. Ja wiem, że nie prowadził kampanii, no ale po co w takim razie wystartował i to jeszcze od Liroya, jak sam obecnie w chyba jeszcze w PSL-u? Ktoś mi to wytłumaczy, bo na zdrowy rozsądek pojąć się tego nie da? – Namawiajcie kogo się da na udział w wyborach. Kto wie, może to w najbliższych kilkunastu latach ostatnie w miarę wolne wybory – czarnowidzi Szlęzak, który też na FB nie podziękował tym, którzy mimo wszystko oddali na niego głos.  Przynajmniej ja nie zauważyłam.
W Sejmie ze Stalowej Woli mamy Rafała Webera, w Senacie Janinę Sagatowską. Może komuś się to nie podoba, ale jeśli spodziewał się innego rozstrzygnięcia, to jest zwyczajnie naiwny.
Czas powyborczy, to czas rozliczeń. W podkarpackiej PO szykuje się wyjątkowo krwawy okres dla wielu prominentów, których zamierzają dekapitować stalowowolscy towarzysze. O tym wkrótce.

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)

 

środa, 9 października 2019

Przedwyborcza gorączka

- Wymódlcie sobie dochody i odpierdolcie się od budżetu… - radzi kandydat do Sejmu Bronisław Tofil polskim księżom. Kandydatka Renata Butryn kłamie zaś pisząc w propagandowym wywiadzie, że „Polska obecnie emituje dwa razy więcej CO2 niż Niemcy”. Jest akurat odwrotnie. Kampania wyborcza na ostatniej prostej, a nasi kandydaci do parlamentu oraz ich zwolennicy wychodzą z siebie, żeby pokazać się wyborcom. Niektórym nie bardzo to idzie, jak widać. Może to efekt przedwyborczej gorączki?
To wymodlenie sobie dochodów to post innego użytkownika Facebooka, jaki na swoim profilu umieścił niedawno kandydat Tofil. Przeglądając jego posty, a w zasadzie to co udostępnia, nie trudno zorientować że ma dwóch śmiertelnych wrogów: PiS i kler. Co pewnie nie dziwi skoro były starosta ma legitymacje PZPR i SLD. Strasznie jednak się w tej nienawiści zapędza, wrzucając co popadnie, a cytowana na wstępie „rada” to tylko jeden z wielu przykładów. Jest jednak pewna niekonsekwencja. Znalazłam post takiej treści: „Ks. Walczak przewiduje porażkę PiS. „13 października nastąpi dzień Zmartwychwstania”. To link do portaliku „polityczek.pl” o takim właśnie tytule. Dziwne, są jednak księża, których Bronisław Tofil lubi? Pewnie tak, choć długo ten link u kandydata nie powisiał.
Kandydatka Renata Butryn rozbija się za to po Podkarpaciu, by w mniejszych i większych miejscowościach pokazywać się ludziom. W Stalowej Woli postawiła także na wywiady na jednym z portali. Ostatni to stek pseudoekologicznych bzdur. Dla przykładu zacytuję tylko jedno zdanie: „Polska obecnie emituje dwa razy więcej CO2 niż Niemcy” – obwieszcza kandydatka. To kompletne brednie. Według ostatnich opublikowanych badań nasi zachodni sąsiedzi wypuścili w rok w powietrze 798,6 milionów ton dwutlenku węgla (2,2% światowej emisji) i znajdują się pod tym względem na 6 miejscu na świecie. Polska wypuściła do atmosfery w analogicznym okresie 316,8 milionów ton dwutlenku węgla (0,9% światowej emisji) i jest na 22. miejscu.
Każdy może sprawdzić, kto lideruje w truciu dwutlenkiem węgla w pół sekundy: trzeba TU KLIKNĄĆ
Była posłanka pisze, że „… u nas rząd PiS planuje i buduje kolejne elektrownie węglowe (w okresie przejściowym należałoby "unowocześnić" stare), zablokował rozwój energetyki wiatrowej na lądzie, nie wspiera budowy lokalnych biogazowni i elektrociepłowni na biomasę”.
Pani polonistka uległa niemieckiej propagandzie, która lobbuje, aby Polska przestała produkować energię z własnych źródeł kopalnych, podczas gdy Niemcy - lider w technologii OZE w Europie, nadal wycina prastarą puszczę Hambach, aby wydobywać i spalać węgiel brunatny, bo OZE zaledwie w 30% jest w stanie zaspokoić ich potrzeby energetyczne! Szok, nie!? No i Niemców stać na kary za CO2, Polskę nie. „Trzeba samemu dawać przykład działań proekologicznych” – apeluje Renata Butryn. Jak najbardziej! Brawo! A czy jeżdżąc przed wyborami „do ludzi” po Rzeszowach, Strzyżowach, Łańcutach, Dębicach czy Tarnobrzegach, korzysta ona z własnego auta czy z bardziej eko – transportu publicznego? Bileciki do kontroli proszę.

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)



 

poniedziałek, 16 września 2019

Totalne przegięcie wbrew konstytucji

Skandaliczne słowa kandydatki na posłankę Renaty Butryn! Wygląda na to, że chce decydować czy obywatele, mieszkańcy Stalowej Woli mogą korzystać z biernego prawa wyborczego czy nie mogą. W przypadku kandydatki do Senatu Marzeny Kardasińskiej, pani Butryn by najchętniej to konstytucyjne prawo startu ograniczyła. - Bardzo ubolewam nad startem pani Kardasińskiej. Tak naprawdę działa na rzecz PiS – powiedziała Renata Butryn w rozmowie z lokalną gazetą. Według dziennikarza gazety, start Kardasińskiej (z komitetu Przywrócić Prawo) zapewnia kolejne, piąte zwycięstwo pani Sagatowskiej, obecnej senator PiS.
Czy zapewnia, to rozstrzygną 13 października wyborcy. Natomiast mieć pretensje, że ktoś korzysta z gwarantowanych przez Konstytucję RP praw, ubolewać, że ktoś ubiega się o senatorski mandat, to już jest totalne przegięcie. Najlepiej jakby pani Kardasińska zrezygnowała! Tylko dlatego, żeby ułatwić zadanie innej kandydatce, kandydatce totalnej opozycji, którą reprezentuje pani Butryn, czyli Lidii Błądek.
- Niektórym wydaje się, że od '89r. na polskiej scenie politycznej jest miejsce wyłącznie dla okrągłostołowego POPiS-u i nikt nie odważy się na podjęcie walki, która ma służyć wyłącznie Polsce i Polakom, a nie partyjnym klanom i ich interesom. Ja odważyłam się, bo zwrócili się do mnie o to Obywatele i już w 2015r. udzielili mi ogromnego poparcia. Czy teraz mogłabym odmówić kandydowania do Senatu, skoro już raz podjęłam się tego wyzwania? – pisze na swoim profilu Marzena Kardasińska. Przytacza również skandaliczne słowa kandydatki Butryn.
4 lata temu trzy panie Sagatowska, Błądek i Kardasińska również zmierzyły się w walce w senackim okręgu. Wygrała Janina Sagatowska na którą głosowało 69029 wyborców, druga była Marzena Kardasińska z poparciem w liczbie 30261 głosów, a dopiero trzecia Lidia Bładek, na którą oddało głosy 28638 wyborców.
Może to więc pani Lidia, skoro miała najsłabsze poparcie 4 lata temu, powinna nie startować? Może to ona działa na rzecz PiS? Ciekawe czy choć przez chwilę ta myśl przeszła przez głowę kandydatki Butryn? Może watro poubolewać nad tym właśnie startem?
Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)


poniedziałek, 2 września 2019

Jak to „Wyborcza” po polonistce posłance „pojechała”

Renata Butryn, była posłanka, obecna radna i kandydatka do Sejmu RP z POKO to zdaje się alfa i omega jeśli chodzi o sprawy związane ze szkołą i oświatą. Przynajmniej w Stalowej Woli. Emerytowana polonistka w sprawach oświatowych orzeka często na sesjach miejskich z nieznoszącym sprzeciwu tonem. Wypowiadała się także w tych spawach na rzeszowskim rynku. O, jak to twierdzi, „deformie edukacji”. Po ostatniej sesji wiadomo nawet, że z niejednego oświatowego pieca chleb jadła. Oto bowiem zdarzyło się jej uczyć w przedszkolu, a na studiach w podstawówce. Nie podobały się jej podwyżki (za niskie) dla nauczycieli, którzy nie tylko kształcą, ale również kształtują młode jednostki i osobowości. Od najmłodszych, przedszkolnych lat. Tymczasem zastrzeżenia do edukacyjnej kariery pani polonistki na emeryturze opublikowała nie kto inny jak Gazeta Wyborcza. Również alfa i omega dla środowisk związanych z totalną opozycją i PO.
Trzeba przyznać że brutalnie obeszła się z posłanką ta rzetelna, uczciwa i kompetentna gazeta. Oto bowiem w 2012 roku po kilku dniach od rozpoczęcia roku szkolnego, red. Karolina Kulczycka napisała artykuł „Posłanka PO wraca do szkoły, rodzice protestują. Nieobecności”.
„Posłanka PO Renata Butryn po pięciu latach nieobecności wróciła do pracy w szkole? Robi to kosztem dzieci. Po pierwszych lekcjach chaos. Zastępuje ją to pani bibliotekarka, to inna polonistka? - skarży się jeden z rodziców.” Tak niemal 7 lat temu grzmiała dziennikarka GW.
W cytowanym artykule, przejechał się po polonistce posłance kolega partyjny Renaty Butryn Tomasz Kulesza. – Szkoła to miejsce, gdzie trzeba być od - do. Rozumiem tych, którzy są oddani edukacji, ale w pewnym momencie dochodzi do kolizji. Bo może się zdarzyć, że marszałek zwoła dodatkowe posiedzenie, a pracę posła trzeba wykonywać przede wszystkim. Uważam, że to nieetyczne łączyć pracę posła z innymi zajęciami, bo można nie zmieścić się w czasie – karcił posłankę poseł Kulesza.
Atakiem, gazety i partyjnego kolegi zdumiona była bardzo pani poseł. Ba, zdruzgotana nawet. – Jako poseł czuję się obywatelem gorszej kategorii – stwierdziła wtedy.
„Po pierwszych lekcjach chaos - zastępstwa. To zastępuje pani bibliotekarka, to inna nauczycielka języka polskiego. Tak pewnie będzie do matury. (...) Tak ta praca wygląda. Same zastępstwa. (...) Tak ważny przedmiot, a dzieci będą na każdej lekcji mieć innego nauczyciela, bo pani poseł ma kaprys być raz w miesiącu w szkole i brać pensję. Dzieje się to kosztem dzieci, ich startu do matury i dorosłego życia, ale pani poseł to nie obchodzi, bo ma kaprys" - nie kryje rozgoryczenia rodzic, który do nas napisał.
Dyrektor szkoły przyznał, że w ostatnim tygodniu pani poseł była nieobecna na ośmiu lekcjach z dziewiętnastu, które prowadzi tygodniowo.” Wyczytać możemy w artykule Wyborczej, która odkryła jednak, że za nieobecności hajs się nie należy, wbrew temu co donosił rozgoryczony rodzic. 
Artykuł swoim komentarzem opatrzyła również red. Karolina Kulczycka. „Bycie posłem to obowiązek: posiedzenia Sejmu, prace nad ustawami, spotkania z wyborcami, przecinanie wstęg... Może idealistycznie, ale tak właśnie sobie to wyobrażam. Pewnie jak wielu wyborców: że nie jest to zajęcie na jeden etat.
Nauczyciele zapewniają, że ich praca to też zajęcie na pełny zegar. Zwłaszcza w elitarnym liceum, gdzie i młodzież, i rodzice są bardzo wymagający. Rozumiem więc ich zaniepokojenie. Mają prawo oczekiwać, że dzieci zostaną solidnie przygotowane do matury, i obawiać się, że powtarzające się nieobecności nauczyciela, zastępstwa czy zmiany po każdym roku nauki im tego nie zagwarantują.”
Przyznam się, że po omówionym artykule z Gazety Wyborczej nie wiem czy dalej przekonywać mnie mogą jakiekolwiek słowa radnej Butryn w sprawie edukacji, wypowiadane dzisiaj. No i nie tylko w sprawie edukacji. Jakiekolwiek słowa. Chyba Wyborcza to zbyt poważny i poważany tytuł, żeby tak o, bez powodu, mogła szargać dobre imię posłanki? Tym bardziej posłanki z PO.
Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)



poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Narzeka na hejt, a sam... hejtuje

Trzeba kompletnie nie mieć wstydu, żeby pod sądem narzekać na hejt samemu hejtując. Grupka kilkunastu osób z totalnej opozycji znów zebrała się na wspólnym narzekaniu pod gmachem przy ul. Popiełuszki w Stalowej Woli. Tym razem tematem przewodnim był wałkowany w TVN i Gazecie Wyborczej temat zorganizowanego hejtu wymierzonego w sędziów. Oczywiście w tych niezawisłych i niezależnych przedstawicieli palestry, nie tych posłusznych władzy PiS kundlelków od Ziobry. Wśród narzekaczy był jednak ten, któremu kilka felietonów wcześniej udowodniłem, że hejtuje. Tak! Na hejt narzekał sam radny Dariusz Przytuła. To, że on sam obraża w Internecie, jakoś mu nie przeszkadza. Jemu widocznie wolno. O wyczynach Pana Radnego przeczytać można TUTAJ
Oczywiście po publikacji felietonu zbastował na jakiś czas lub mocno ograniczył oficjalne wpisy krytykujące, ale minął jakiś czas i znowu radny nadaje. Oto bowiem 5 sierpnia ukazał się wpis na profilu facebookowym „Dariusz Przytuła Radny Rady Miejskiej w Stalowej Woli” krytykujący prezydenta za stan bibliotecznej sadzawki. Nie rozstrzygam czy krytyka słuszna czy nie. Moją uwagę przykuł powtarzający się dwukrotnie prześmiewczy zwrot „pŁezydent". Pewnie to przypadek, ale wiecie Państwo, że w przeciągu minionych kilku ostatnich lat na stalowowolskich portalach natknąć się można było na tysiące hejtów pod adresem włodarza miasta, w których to „pŁezydent" się pojawiało. Kto pisał te komentarze? Ja palcem nie wskazuję nikogo.
Pod sądem totalni narzekali na hejt, ale ani słowem nie zająknęli się ile to hejtu napłodzili ich zwolennicy pod artykułami opisującymi ubiegłotygodniową wizytę w Stalowej Woli naczelnika państwa Jarosława Kaczyńskiego. Nie wspomnieli również o hejterskim profilu facebookowym „Stalowi Patrioci to ONR to PiS” czy „Rozliczamy Lucjusza Nadbereżnego z obietnic wyborczych”. Kalumnie z tego ostatniego wyjątkowo chętnie lajkują i udostępniają nasi totalni opozycjoniści, a to, że profil od wielu miesięcy jest tubą propagandową ociekającą kłamstwami i nienawiścią, z rozliczaniem prezydenta niemającą nic wspólnego, to też pewnie nieistotne… Ciekawe, kto te profile prowadzi? Domyślacie się Państwo? :-D
Oczywiście hejt był tylko pretekstem do spotkania pod sądem i przywołania mediów. Bardzo na spotkaniu produkowała się bowiem radna Renata Butryn startująca do Sejmu. Wybory za 7 tygodni, trzeba się publicznie pokazać. Najlepsze jest to, że pracownicy stalowowolskiego Pałacu Sprawiedliwości: obsługa, sędziowie i prokuratorzy mają gdzieś te spędy niby to w ich obronie. Albo olewają temat, albo wyrażają się z litościwym pobłażaniem, o tym, co wyprawia pod ich pracą tak zwana opozycja.
Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)

niedziela, 11 sierpnia 2019

Wysadzić to miasto!

Jeśli przyjrzeć się blisko 10-miesięcznym działaniom stalowowolskiej opozycji totalnej w Radzie Miasta, to można dojść do wniosku, że muszą wysadzić miasto, żeby wysadzić z prezydenckiego fotela Lucjusza Nadbereżnego. Pewnie sami do takich wniosków nie doszli, ale postronny obserwator takie spostrzeżenia mieć już musi.
Wysadzenie miasta może odbyć się poprzez rozłożenie na łopatki dwóch miejskich spółek: Miejskiego Zakładu Budynków no i Miejskiego Zakładu Komunalnego. Działania, aby wypieprzyć w powietrze obydwa podmioty już są prowadzone, albo są na to zakusy. Mniej lub bardziej świadome.
Oto bowiem Komisja Rewizyjna wciąż upiera się, żeby udostępnić jej dokumenty, które złożyli mieszkańcy w programie mieszkaniowym „Z perspektywą w Stalowej Woli”. Radni chcą widzieć zarobki, zaświadczenia o niepełnosprawności czy stan rodzinny ponad 300 osób ubiegających się o mieszkania. Tylko tak dowiedzą się komu i dlaczego przydzielono lokal mieszkalny w budynkach przy ul. Orzeszkowej, a kto i dlaczego na lokal się nie załapał.  Przyszły kandydat na prezydenta Stalowej Woli Damian Marczak mówił wprawdzie na ostatniej sesji, że interesują rewizorów jedynie procedury, ale procedury przyznawania mieszkań są dostępne bez zaglądania ludziom do portfeli i na konta bankowe. Wściekłość opozycjonistów wzbudziło pismo prezesa MZB Tomasza Guni, który wyjaśnił im dlaczego nie papierów nie pokaże. Oburzenie wywołało tłumaczenie prezydenta, że dostęp do tych wrażliwych danych to złamanie przepisów rozporządzenia RODO, które wprowadziła tak kochana przez totalnych Unia Europejska i narażanie MZB na wielomilionowe kary.
Ciekawe kto kary zapłaci? Ciekawscy rewizorzy z opozycji totalnej czy mieszkańcy? – Niech państwo zwrócą się z tym do prokuratury, to chyba będzie organ który może przeglądać takie dane, bo mieszkańcy na wgląd do danych się nie zgodzili – radził ciekawskim prezydent. Efekt? Szefowa opozycji radna Renata Butryn obraziła się i stwierdziła, że jak nie ma się do niej zaufania, to ona się wypisuje z… komisji mieszkaniowej. Tam podobne dane właśnie przegląda. Tyle że z tą różnicą, że mieszkańcy podpisali stosowne zgody. O tym już zapomniała rana powiedzieć, przy okazji swojego kolejnego publicznego focha. Tylko jak można mieć do opozycji zaufanie po tym, jak radna Paulina Miśko ujawniła, że rewizor Andrzej Szymonik cykał fotki dokumentów komórką podczas skanowania przez komisję MOSiR-u? Czy to prawda nie wiem, ale chyba nie rzuca się publicznie na sesji takich oskarżeń.Niech się Pani Butryn zastanowi nad tym…
Płacenie wielomilionowej kary może kompletnie rozłożyć na łopatki MZB, podobnie jak generowanie milionowych kosztów w Miejskim Zakładzie Komunalnym gdyby wprowadzić w Stalowej Woli program „złota rączka”. Emeryci mogliby zamawiać za friko usługi montażowo – reparacyjne jeśli wartość usługi wynosiłaby mniej niż 100 złotych i za materiały też w podobnej kwocie. Na ten cudowny socjalistyczny pomysł wpadł radny Dariusz Przytuła (czy on czyta Marksa do poduszki?) Nie pokazał skąd na to brać kasę, ale twierdzi, że wie skąd. Ja też wiem. Zapłaci za to stalowowolski podatnik, poprzez generowanie strat w MZK. Mało tego, przy okazji zniszczymy kawałek branży remontowo – budowlanej, bo odbierzemy im robotę, a gratisowe usługi wpłyną na zmniejszenie cen świadczonych przez płatnych fachowców, co oczywiście odczują ich rodziny. Nie mówiąc już ile kombinatorstwa będzie i pożyczania „babć” i „dziadków”, byle tylko nie płacić za drobną naprawę. Ktoś będzie także musiał zatrudnić i opłacić „darmowych fachowców”, bo przecież ci którzy obecnie pracują w MZK nie leżą i nie czekają na zlecenia, ale mają co robić. Nie wiem czy radny Darek policzył ile to „darmowe” będzie kosztować? Według mnie rozłoży to kompletnie na łopatki MZK i może doprowadzić do upadku całej spółki. A jak to nastąpi, to stanąć mogą miejskie autobusy, nie będzie komu odbierać śmieci, a z kranów nie poleci nam woda… A kto będzie winny? Nadbereżny oczywiście! Ludźmi, zawalonymi śmieciami, bez dostępu do wody łatwo będzie wtedy sterować i zmusić do zmiany władzy… To oczywiście na dzisiaj political fiction, ale czy naprawdę nierealne? Dlaczego takiego pomysłu w Rzeszowie nie wprowadził tak chwalony przez radnego Przytułę prezydent Ferenc? Przecież Rzeszów to stolica innowacji, to miasto bogatsze o wiele od Stalowej Woli. Dziwne że ich na „złotą rączkę” nie stać, a nas musi być stać. A jak się programu nie wprowadzi, to zawsze będzie można drzeć się przed kamerami i w Internecie, jaki to ten aborygen zły, bo ludzi nie lubi i nie chce im ulżyć. No i że na coś innego pieniądze są, a na „złotą rączkę” hajsu nie ma. Prawda Panie Darku?
P.S. Panu Guni, kiedy będzie płodził kolejne pismo do Komisji Rewizyjnej polecam robić to w pozycji klęcznej, z pochyloną głową i czcią nabożną. W przeciwnym razie głowa pańska (czytaj: prezesura) może zostać dekapitowana.

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)


poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Trochę dupowato...

Oj, nie dzieje się dobrze wśród osób związanych ze Stalowowolskim Porozumieniem Samorządowym. Więcej: stalowowolska opozycja wzięła się za łby. A konkretnie panowie Marczak i Szlęzak, a także syn byłej posłanki Butryn. Poszło o Powstanie Warszawskie, LGBT i historię. Konkretnie o post, który 1 sierpnia wstawił przyszły kandydat na prezydenta Stalowej Woli z ramienia opozycji Damian Marczak. Na czarnym tle białe logo Polski Walczącej i pod spodem napis „PRZECIW FASZYZMOWI”. Tak właśnie „wspominała” powstanie część totalnych opozycjonistów w Polsce, także i nasz samorządowiec. Za ten post zrugał Marczaka eksprezydent Andrzej Szlęzak. - Gwoli ścisłości powstanie miało również wydźwięk antysowiecki, więc dla uszanowania prawdy należy dopisać przeciw komunizmowi. A już całkowicie prawdziwie byłoby przeciw nazizmowi i komunizmowi. Zatem jak się chce dowalić współczesnemu przeciwnikowi za pomocą historii, to lepiej tę historię znać i rozumieć. Inaczej wychodzi, jak tu – trochę dupowato – stwierdził bez ogródek Szlęzak. Wcześniej panowie zorganizowali bez wiedzy byłej poseł Butryn aż 3 konferencje prasowe posługując się nazwą Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego, mieli sztamę, czyżby teraz zaczęło się między Panami coś psuć? 
–  Bo ja przeciwstawiam się wszystkim totalitaryzmom! – próbował bronić się Marczak.
– Dzisiaj faszystami nazywa się tych, którzy mają coś przeciw LGBT – stwierdził Andrzej Szlęzak.
I tu nie wytrzymał syn byłej posłanki Butryn, który swoim komentarzem dolał oliwy do ognia. – Dzisiaj tak nazywa się tych co mają coś przeciwko LGBT, a wczoraj tych co mieli przeciwko Żydom i innym nacjom, uznanym za wrogie. Koniec kropka. A każdy kto wspiera/usprawiedliwia takie działania, jest również odpowiedzialny i zasługuje na takie samo traktowanie jak faszysta maszerujący i epatujący swoimi rojeniami – wypalił kiedyś wstawiający komentarze jako „SynalekButryn”. 
Szlęzak się wściekł. Pojechał po młokosach bez litości.  Najpierw odpisał młodemu Butrynowi: – W pańskim sposobie myślenia, to się wszystko zgadza. Jest proste jak konstrukcja cepa. W Pana przypadku dosłownie. Sposób myślenia, który Pan zaprezentował, to taki cep. Dzierżak trzyma w rękach ktoś, gdzieś tam, a bijak jako LGBT wali gdzie popadnie. To całe LGBT jest tak samo nietolerancyjne, zakłamane jak to z czym niby walczy. Dodatkowo obrzydliwie obsceniczne, co widać na tych paradach. Czekam kiedy mnie Pan potraktuje, jak faszystę. Kiedy oberwę tym bijakiem. Widzę, że przebiera pan nogami, żeby dowalić. Oczywiście to wszystko w imię tolerancji i tym podobnego fałszywego bełkotu. Ci hajlujacy i wy spod znaku LGBT jesteście siebie warci.
Po chwili swoje usłyszał Marczak: –  To całe LGBT jest ideologia totalitarną. Na zachodzie już to widać. Postulują tolerancję itd. dopóki nie maja przewagi. Potem zaczyna się narzucanie "swojego". To jest metoda skutecznie stosowana przez islamistów. 
Jak by tego było mało Szlęzak poradził Marczakowi, żeby ten założył partię, która będzie przeciwko… spopielaniu zwłok! -  Zwracam Koledze uwagę, że jego definicja tych "kochających inaczej" znakomicie mieści w sobie pedofilów, zoofilów i chyba nekrofilów. O ile wiem, na Zachodzie pedofile coraz skuteczniej dobijają się swoich praw. Jest w tym jeden wyjątek - kler katolicki. Tych oczywiście należy je... Postuluje, żeby Kolega wyprzedził czas i założył partie, która będzie przeciwko spopielaniu zwłok. To przecież pozbawianie obiektu miłości jednej z prześladowanych mniejszości seksualnych. Toż to faszyzm! Ten projekt ma wielka przyszłość i w porównaniu do niego LGBT to zacofańcy. Trzeba jednak uważać, ponieważ jest w tym haczyk. Przeciwko spopielaniu zwłok jest tez część kleru katolickiego. Ponoć z jakichś powodów doktrynalnych. Nie należy raczej temu dawać wiary. Pewnie oni to ukryci nekrofile, czyli jakoś tam bratnie dusze. Sądzę, że da się dogadać. Do dzieła! – szydził Szlęzak.
Musiały minąć długie godziny nim panowie Marczak i Butryn pozbierali szczęki z podłogi po tym łomocie. Ten drugi wrzucił eleborat o LGBT. Szlęzak odparował w swoim stylu: – Z przykrością, bo z nudą, informuję Pana, że wszelkie mniejszości seksualne są najbardziej totalitarne, nietolerancyjne, o ile zdobędą realny wpływ na władzę. Nuda polega na tym, że albo Pan nie rozumie, albo świadomie zakłamuje stan faktyczny.
Wątek nie został zakończony, ale na czas kiedy piszę ten felietonik miecz Damoklesa (czy jak to określił były prezydent „bijak”) jaki zawisł nad Szlęzakiem w postaci określenia go faszystą przez rozmiłowanego w ruchach LGBT młodego Butryna, nie spadł. Czy byłego prezydenta, a ideowo określającego się jako endek rozsierdziły niedawne marsze LGBT, że zaorał  bez litości młodych opozycjonistów? Jak rozumieć jego stwierdzenie, że syn byłej posłanki przebiera nogami, żeby mu dowalić tym „faszystą”. Czy chodzi o to, że Szlęzak nie wystartował z list PO do Sejmu, a Renata Butryn ma szansę na wysokie 4. miejsce na tej liście i między innymi to jest kością niezgody? Przecież Szlęzak, obecnie radny Sejmiku Wojewódzkiego ma dobre notowania u szefa podkarpackich struktur PO, Zdzisława Gawlika. Idę o zakład, że gdyby okazało się, że syn posłanki poważył się go nazwać per „faszysta” nie skończyłoby się to tylko sądem, ale i telefonem do posła Gawlika. A ten już by wiedział czy Renata Butryn jest na sejmowej liście startowej 4. czy może tylko 9… Tłumacząc wprost: czy ma spore szanse na poselski mandat i comiesięczne uposażenie w wysokości kilkunastu tysięcy złotych przez 4 lata, czy na czas wyborów będzie tylko statystką, bez szans na sejmowe apanaże i jeszcze włoży w kampanię parę tysięcy złotych. Na miejscu pewnego dżentelmena, ugryzłbym się zawczasu w język. Bo pewien wymarzony powrót do sejmowych ław wyjdzie trochę dupowato...
Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)



środa, 31 lipca 2019

Na Wiejską za uszy?

Były PZPR-owiec, prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc został „jedynką” na liście PO do Sejmu. Renata Butryn jest tam „czwórką” i jeśli obroni taką wysoką pozycję, to Ferenc może „wciągnąć za uszy” do Sejmu kandydatkę ze Stalowej Woli.
Platforma „jedynki” do Sejmu ogłosiła 30 lipca. W Rzeszowie zaskoczenia nie było. Na czele rządzący tym miastem od 17 lat komunista, który niedawno został wywalony z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, bo nie chciał się zgodzić na tęczowy marsz. Przydał się za to PO, która od razu zrobiła go liderem listy. To, że nie wylądował tam szef podkarpackich struktur Zdzisław Gawlik, czy poseł Krystyna Skowrońska, dobitnie świadczy o słabości tej formacji w naszym województwie. Jeszcze większym na to dowodem jest znalezienie się na 4. pozycji tej listy radnej ze Stalowej Woli Renaty Butryn. O byłej posłance jeszcze do niedawna mówiło się, że razem z Elżbietą Łukacijewską mają zostać wyproszone z partyjnych struktur, jako faworyty Donalda Tuska, a w PO rządzi przecież wielki strateg Grzegorz Schetyna. Tymczasem nic takiego się nie stało, a mająca spore kłopoty z utrzymaniem w ryzach kolegów radnych ze Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego, szefowa tych struktur zostaje „czwórką” na liście do Sejmu.
Nieoficjalnie. Bo oficjalnie podano tylko jedynki, a o resztę miejsc, wiadomo, będzie kotłowanina. Pamiętajmy jak to jeszcze niedawno na rzęsach stawała kumpela Pani Bytrynowej, europoseł Łukacijewska żeby z 7. miejsca na liście do europarlamentu dostać się na lepsze, ostatnie. Na czym stanie radna Butryn, żeby ukokosić się na dobrym, gwarantującym poselski mandat 4. miejscu, zobaczymy. Jeśli się uda  obronić „czwórkę” to nawet mimo nie najwyższych notowań w Stalowej Woli, zdarzyć się może tak, że Tadeusz Ferenc, dzięki olbrzymiemu poparciu, wciągnie do Sejmu kolejnych na liście, mimo ich skromnych wyników. Renatę Butryn też. No, a wtedy to Pani Poseł prezydenta Ferenca po rękach i nogach powinna wycałować. Pensja poselska to kilkanaście tysiaków miesięcznie plus apanaże na biuro, a w takiej Radzie Miasta, to tysiączek mizerny.
 A co z Andrzejem Szlęzakiem? Mówiło się, że i on radny wojewódzki z list PO (formalnie związany obecnie z PSL) może z list PO wystartować do Sejmu. No cóż, na liście „platformiarzy” go nie ma, na liście  PSL raczej go nie zobaczymy, a jeśli nawet, to co on zdziała, jak po „tęczowych woltach” Kosiniaka – Kamysza PSL w ostatnim sondażu ma ledwo 2,85%... Nie wiadomo też jaki los na liście czeka wiceministra Rafała Webera z PiS. Tam, póki co, trwa gra w polityczne szachy…

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.


Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)


poniedziałek, 29 lipca 2019

Mistrz kamuflażu i stadko nieobecnych


Co wiedzą o miejskich inwestycjach stalowowolscy radni opozycji? Albo wszystko albo niewiele. Wszystko, więc nie trzeba im uzupełniać wiedzy i dlatego nie wybrali się na wycieczkę po miejskich budowach, niewiele i mimo tego nie wybrali się na wycieczkę po miejskich budowach. Na inwestycyjny objazd reflektowała jedynie dwójka radnych totalnej opozycji: Joanna Grobel – Proszowska i były kandydat na prezydenta Andrzej Szymonik. Nie wiem co dokładnie z wycieczki zapamiętał Pan Szymonik, bo skupiał się na tym,  aby przypadkiem miejski fotograf, który dokumentował eskapadę, nie cyknął mu fotki. A to zasłaniał się kaskiem, a to odwracał bokiem, a to chował za innymi radnymi. No kabaret normalnie! Po jakimś czasie ta zabawa w „kotka i myszkę” mu się znudziła i po prostu się zmył.
Z kolei Damian Marczak, sąsiad Szymonika z rajcowskiej ławy i kumpel z którym co rusz organizuje konferencje bez powiadamiania pozostałych członków Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego, w ogóle nie pojawił się w terenie. Ja rozumiem, że są wakacje, ale jeśli radny Marczak myśli o tym, że będzie kandydował na urząd prezydenta Stalowej Woli (a ma takie plany), to na takich „objazdówkach” po prostu trzeba być. Zwłaszcza, że wizję w terenie zorganizowano dla Komisji Gospodarki Komunalnej, Geodezji, Architektury i Ochrony Środowiska,  której to przyszły kandydat na prezydenta Stalowej Woli jest członkiem. Reszta totalnych opozycjonistów do tej bardzo ważnej komisji się nie zapisała, ale jej spotkania nie są tajne i każdy, nie tylko radny, może w nich uczestniczyć.
Jak widać w „wyjazdowym posiedzeniu” totalnych zabrakło. Ważniejsze sprawy mieli na swojej głowie wiceszef rady Jerzy Augustyn, mający sporo do powiedzenia w sprawie sportu Leszek Brzeziński, szefowa totalnych, która chce wrócić do Sejmu Renata Butryn oraz nie szczędzący krytyki prezydentowi Dariusz Przytuła.
A można było obejrzeć m.in. końcowe prace na stawach osadowych, budowę drogi łączącej ul. Solidarności z ul. Centralnego Okręgu Przemysłowego, rozbudowę PSP nr 3, „Sokoła” w Rozwadowie czy Podkarpackie Centrum Piłki Nożnej.
Nie wiem jak nieobecni totalni nadrobią tą „zaległość”, ale póki tego nie zrobią, utracili moim zdaniem jakikolwiek mandat do krytykowania tego, co się w mieście dzieje.
 Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.


Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)


poniedziałek, 22 lipca 2019

Głos ludu i tęczowe mleko

- Ale to sobie takie jaja robicie?
- Panie kochany w 8 lat żeście nam stworzyli „dobrobyt”…
- Do roboty!
- Puste obietnice!
- Czego uciekacie? Coście zrobili jak żeście rządzili?
- Kłamczuchy i złodzieje!
To tylko część reakcji, z jakimi spotkali się przedstawiciele totalnej opozycji czy jak kto woli PO, którzy zaczęli mamić obietnicami wyborczymi, na które nie wiedzą skąd wziąć pieniądze. W Stalowej Woli na targowisku obok lokalnych tuzów: Renaty Butryn, Dariusza Przytuły czy młodziaków jak Jakub Kopyto czy Jerzy Florek pojawiły się krajowe sławy w osobach Katarzyny Lubnauer, Bartosza Arłukowicza, a także wojewódzki zaciąg: Elżbieta Łukacijewska, Krystyna Skowrońska i szef podkarpackiej PO Zdzisław Gawlik.
–  To są fajni ludzie, którzy rozmawiają z nami, jakiej chcą Polski – nie mógł się nachwalić stalowowolan na konferencji pod City Parkiem Bartosz Arłukowicz, którzy usłyszał jeszcze: – Służba zdrowia, był pan 8 lat, dlaczego pan nie uzdrowił? Proszę powiedzieć przez 8 lat coście zrobili?
Miło wizytę w naszym mieście zapamiętała także blondynka z Cisnej. – Stalowa Wola! Bardzo pozytywny odbiór! – napisała motywującego posta rozradowana głosami ludzi europosłanka Elżbieta Łukacijewska
- #POrozmawiajmy w Stalowej Woli. Miło, z uśmiechem i życzliwie – raportowała radna Renata Butryn na FB, wyraźnie zadowolona z cennych rozmów i wskazówek płynących od mieszkańców.
Cieszy mnie, że politycy tak wspaniale zareagowali na głos ludu stalowowolskiego i cenne rady ulicy. Serce rośnie!
Platformerski nalot zjawił się także w stalowowolskiej OSM. Złośliwi komentują, że zapewniono prezesa mleczarni o tym, że już niebawem warto będzie produkować tęczowe mleko. No i że ma mieć mniej niż 5%. Ja złośliwcom nie wierzę. Piłbym litrami.
Odnotuję jeszcze obecność na tym spędzie wyborczym Małgorzaty Czwarno-Sieroń z PO, która zasłynęła tym, że w styczniu ubiegłego roku wypaliła na konferencji partyjnej do dziennikarzy, że z miasta wyjeżdżają najbardziej wartościowi młodzi ludzie. – Zostają ci, których czasami powinniśmy się wstydzić, a niektórym pomóc – stwierdziła. Do tej pory za to nie przeprosiła, ale jak widać i o głosy trzeba zabiegać właśnie wśród tych, których powinniśmy się wstydzić. Ci lepsi, którzy wyjechali z miasta, do urn w Stalówce raczej nie pójdą.
Nie było za to Damiana Marczaka, przyszłego kandydata na prezydenta Stalowej Woli. Mnie to nie dziwi, skoro on nie zaprasza na konferencje z kolegami Szymonikiem i Szlęzakiem takich ludzi jak Butryn i Przytuła. A są przypomnę w jednym Stalowowolskim Porozumieniu Samorządowym.
Fragment rozmów totalnych opozycjonistów z mieszkańcami miasta dostępny jest tu: http://tiny.cc/equ19y Tak wiem, to z reżimowej TV, ale ta druga, ponoć lepsza, się nie zająknęła nawet o wydarzeniu.

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.

Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)



poniedziałek, 15 lipca 2019

Chce do Sejmu

Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny oraz radni miejscy powinni w te pędy uhonorować radną Renatę Butryn jakimś znaczącym tytułem. Pamiętać jednak powinni, że lista zasług szanownej damy jest tak długa, że nadawanie jej tytułu Zasłużony dla miasta Stalowej Woli może być bezczelnym faux pas, ba, zwyczajnym splunięciem w twarz. Tu należy się tytuł Pater Urbis!
Za co konkretnie, jakie to zasługi? Skromną ich ilość, bo zaledwie dwadzieścia sztuk, wymienia sama radna w poście na Facebooku: – Jestem dumna, że w latach 2007-2015, czyli w okresie rządów PO-PSL, przyczyniłam się jako poseł do następujących osiągnięć… i tu następuje dwudziestopunktowa lista zmian, bez których Polska nie była by Polską, a Stalowa Wola nie była by Stalową Wolą. – I to wszystko kiedy? – pisze radna – Podczas trwającego kilka lat najgłębszego od bardzo dawna światowego kryzysu finansowego, w efekcie którego upadło kilka wielkich banków, a znaczna część funduszy emerytalnych była poważnie zagrożona, podobnie jak budżety wielu państw. Kto dzisiaj o tym pamięta? Kto chce pamiętać?
No cóż, pamiętam ja.  A to dlatego, że na tej liście nie znalazła się choćby taka zasługa, jak wydłużenie wieku emerytalnego Polakom. Zapewne przez przypadek, myślę jednak że brak wymienienia tej zasługi nie zaważy na przyznaniu radnej tytułu Ojca Miasta. I nic to, że ona to dama, a tytuł taki zmaskulinizowany. Mamy przecież tolerancyjne i tęczowe czasy, o co dba zresztą formacja, jaką reprezentuje Pani Radna.
Po pozostałych postach na FB wnoszę również, że szanowna Ojczyni Miasta pragnie na powrót wrócić na Wiejską, w poselskie ławy. Od kilku dni zmieniła się znacznie redakcja postów, sporo w nich kolorowych ozdobników, nawet gdzie wstawiać przecinki się już nie myli, co wcześniej u szacownej polonistki było normą. Idę o zakład, że za redakcję postów wziął się ktoś inny. Albo pan ukrywający się kiedyś w Internecie pod nickiem „synalek Butryn”, albo kolega z rajcowskiej ławy, jakże ochoczo pomagający byłej lub przyszłej posłance niemal we wszystkim. Złośliwcy żartują, że nawet w noszeniu torebki.
Radna uczestniczyła także w ostatnim spędzie Platformy Obywatelskiej nazwanym „Naprawmy Polskę”. Są zdjęcia z Boryskiem Budką, Krzyśkiem Brejzą i innymi znachorami, co to za uzdrawianie kraju się znów chcą brać. Radna ciepło pisze także o wodzu naczelnym Schetynie, choć przecież uważana jest za człowieka Donalda Tuska. Oj, stawiam dolary przeciwko orzechom, że szykuje nasza  radna się na Sejm. Tylko co to będzie, skoro warszawskie salony marzą się też Andrzejowi Szlęzakowi, radnemu wojewódzkiemu, który wystartował z listy platformianej i ma dobre układy z szefem podkarpackiego PO, niejakim Gawlikiem. Szlęzak, były prezydent miasta sam wstawia na Facebooka swoje posty, konkretnie i fachowo opisuje różne sprawy, przecinki mu się nie mylą, choć zdjęć brak. Nie blokuje także możliwości oznaczania go w postach, jak to zrobiła pani Butryn. „Złe Pióro” nie może już poinformować jej w ten sposób, że znów coś wyskrobało. Ciekawe dlaczego?

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.

Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)


czwartek, 4 lipca 2019

Wara od naszych portfeli i naszych kieszeni!

Przy okazji kontroli Miejskiego Zakładu Budynków opozycyjni radni z Komisji Rewizyjnej chcieli zaglądać mieszkańcom do portfeli! Gdyby doszło do ujawnienia tych danych, MZB dostałby wielomilionową karę! Za ciekawskich radnych opozycji zapłaciliby oczywiście podatnicy - mieszkańcy Stalowej Woli!
Kontrolerów ze Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego interesowały zarobki, zaświadczenia o niepełnosprawności czy stan rodziny wszystkich tych, którzy złożyli dokumenty w programie mieszkaniowym „Z perspektywą w Stalowej Woli”. Uparli się żeby sprawdzić, komu i dlaczego przydzielono lokal mieszkalny w budynkach przy ul. Orzeszkowej, a kto i dlaczego na lokal się nie załapał.  Nie chodzi tylko o 96 najemców, którzy się zakwalifikowali, ale o tych, którzy lokalu nie dostali i dlaczego. Absolutnie wszystkich, którzy uczestniczyli w programie, a więc i w dobrej wierze podali wiele tzw. wrażliwych danych. Oczywiście ufali, że dostęp do nich będzie miała tylko i wyłącznie komisja przydzielająca lokale.  Gdyby prezes MZB Tomasz Gunia udostępnił te dane (kwestię czy radnym chodzi o wywoływanie politycznej hucpy czy tylko o kontrolę pozostawiam Państwu do rozstrzygnięcia) każdy, kto powierzył mu wgląd w swoje zarobki mógłby zaskarżyć MZB do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych o złamanie przepisów rozporządzenia RODO, które wprowadziła tak kochana przez totalnych Unia Europejska, a które od ponad roku obowiązują w Polsce. Efekt skargi, w przypadku masowego ujawnienia bardzo wrażliwych danych jak choćby zarobki czy niepełnosprawność mógłby być jeden czyli wielomilionowa kara. No i wątpliwa sława na całą Polskę, że Stalowa Wola ma drugą firmę w kraju, która dostała taką wielką karę. Pierwsza, z Warszawy, za złamanie przepisów RODO zapłaciła milion. Tylko za to, że nie poinformowała wszystkich osób, których dane przetwarzała, bo wymagałoby to „niewspółmiernie dużego wysiłku” i opublikowała info na swojej stronie internetowej.
W Stalowej Woli prezes MZB przed radnymi się nie ugiął, więc po 2 tygodniach od próby wydostania tych danych totalni opozycjoniści zwołali konferencję i wypłakali się przed dziennikarzami, jaki to z niego zły i podły człowiek, no i że prawo łamie, bo nie pozwala im węszyć wszędzie tam gdzie by chcieli. Państwo radni… dostaliście może władzę podczas wyborów, ale zapewniam was, nie władzę absolutną. Więc do jasnej cholery, wara wam od portfeli mieszkańców Stalowej Woli!
Gorzkie żale przed stalowowolskimi mediami trwały bite 30 minut, odnotować mi wypada, że po ostatnim felietonie radna Butryn już zna hasło promujące Stalową Wolę, jako „miasto z przemysłowym DNA”. Tyle tylko, że ona za specjalnie tego nie widzi.
Na konferencji oprócz czwórki radnych opozycji, tych rewizorów, obecni byli także członkowie SPS: obywatel Florek z Nowoczesnej oraz (nie sposób nie zauważyć pięknej, tęczowej sukienki) obywatelka Czwarno – Sieroń z PO. Oni w ostatnich wyborach do rady miejskiej się nie dostali. Po co wiec przyszli? Jako tło? Nowoczesny Florek nie chciał nic mówić, a obywatelka Czwarno mam wrażenie że uciekła, kiedy dziennikarze zaczęli zadawać pytania. Wciąż nie doczekaliśmy się przeprosin od pani Małgorzaty, kiedy to 31 stycznia 2018 roku na konferencji prasowej PO wypowiedziała skandaliczne stwierdzenie że ze Stalowej Woli wyjeżdżają najbardziej wartościowi młodzi ludzie, a „zostają ci, których czasami powinniśmy się wstydzić, a niektórym pomóc”.

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.

Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)