sobota, 23 marca 2019

Samorządowa schizofrenia

O kant dupy rozbić deklaracje stalowowolskiej opozycji. We wtorek, 19 marca totalna wypłakiwała się dziennikarzom po raz setny, że w Stalowej Woli brak mądrego planowania wydatków z kasy miasta, a dwa dni później jeden z opozycjonistów wnioskuje „o możliwość oświetlenia mostu nad Sanem, w sąsiedztwie błoni”. Jak by nie nazwał – wnioskuje o wydatek niemądry.
Nad brakiem rozsądnego planowania wydawania miejskiego hajsu żaliło się publicznie znane już trio rajców: Damian Marczak, Andrzej Szymonik, Andrzej Szlęzak. Ci dwaj pierwsi, jako radni miejscy ze Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego, ostatni, radny wojewódzki, okrzyknięty został „głosem doradczym byłego prezydenta Stalowej Woli”.
Trio znane, bo w grudniu ci sami opozycjoniści lansowali się na konferencji i straszyli podwyżkami cen prądu. Podwyżek nie ma. Kolejny prasowy spęd można również podpiąć pod lans, bo panowie powtórzyli w zasadzie to, o czym opozycja jęczy od roku. W skrócie jest to wspomniany „brak mądrego planowania wydatków z kasy miasta”.
Śmiem przypuszczać, że obydwie konferencje zostały zorganizowane bez powiadamiania radnej i byłej poseł Renaty Butryn, pod której skrzydłami opozycjoniści niby działają. No bo dwa dni później z notatki prasowej dowiadujemy się, że opozycja jednak popiera „brak mądrego planowania wydatków z kasy miasta”. Radny Dariusz Przytuła wyskoczył bowiem ze wspomnianym pomysłem oświetlenia mostu przez San. – Prośba mieszkańców, aby most był podświetlany kolorowymi światłami LED, tak, aby z pomostu drewnianego nad Bulwarami był ciekawy, ładny widok – czytamy ponoć jego wypowiedź. To już zapomniał jak grzmiał przed wyborami o zadłużaniu Stalowej Woli, o zaciąganiu kredytów?
Zastępca prezydenta Renata Knap szybko wyliczyła, że taki bajer tani nie będzie. Orientacyjny koszt wykonania iluminacji to 170 tysięcy złotych, a ewentualna realizacja wymaga zgody Rady Miejskiej na wprowadzenie do planu budżetu i wskazania źródła finansowania. Radny źródła nie wskazał, mało tego, ma wymagania. – Jeżeli jest to w zarządzie powiatu lub województwa, to proszę o dogadanie się, zgodnie z tym, co obecne władze mówią publicznie, że współpracują z instytucjami – apeluje. A ja przecieram oczy ze zdumienia. No słodki panie Darku. Jak pan chcesz iluminować, to działaj pan, załatwiaj, a nie, że zrobią za pana. Trzeba się wykazać.
A teraz bez złośliwości: takie podświetlenie widoczne z Błoni nawet fajnie by wyglądało. Tylko źródło finansowania to kredyt. Jest też zagrożenie, że jeśli panu Darkowi uda się iluminacje zrobić, to trzech opozycjonistów: Szlęzak, Marczak, Szymonik okrzykną to jako "lans, kicz i fajans", jak podsumowali na ostatniej konferencji część prezydenckich inwestycji. Będziemy mieli więc w Stalowej Woli opozycję opozycji. A może to tylko samorządowa schizofrenia?

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.



piątek, 22 marca 2019

Niedźwiedzia przysługa?

No to się porobiło! Będąca częstym gościem w Stalowej Woli europosłanka Elżbieta Łukacijewska nie została „jedynką” na podkarpackiej liście kandydatów Koalicji Obywatelskiej w wyborach do europarlamentu. Szok tym większy, że na tej samej 10-osobowej liście znalazła się ta, która do Stalowej Woli Łukacjijewską zaprasza, kumpela europosłanki, Renata Butryn. Radna miejska, była poseł, emerytowana polonistka ze Stalowej Woli.
Ten start może być jak nóż w plecy. A to dlatego, że Renata Butryn z pewnością zgarnie sowitą pulę głosów z miasta i okolic, które by przypadły ubiegającej się o reelekcję europosłance. I to w sytuacji kiedy dla blondposłanki każdy głos jest na wagę złota. Stop: na wagę euro. Niejednego.
Łukacijewska została na liście „siódemką’, ale nic jeszcze nie jest przesadzone. Ptaszki ćwierkają, że „siódemka” dlatego, że doszło do poważnych zgrzytów w rzeszowskiej PO, a ptaszki wyjątkowo paskudne krakały nawet, że wspomniane panie mogą na skutek tarć wylecieć poza orbitę Platformy. Im nie wierzymy, bo dzielnie się prezentowały z szefem podkarpackich struktur PO Zdzisławem Gawlikiem. I to nie na jednej konferencji. Zarówno w Rzeszowie, jak i w Stalowej Woli. Ładnie było i słodko na tych spotkaniach. Jakie więc zgrzyty?
Euro Ela zapowiedziała, że skoro nie może być w czołówce, to nie chce być siódma. Chce być ostatnia, dziesiąta na liście. Na zwołanej samodzielnie konferencji czuć było szok i zdenerwowanie. Dwukrotnie europoseł pytana czy jak nie dostanie „dziesiątki”, to gotowa jest zrezygnować ze startu w wyborach, wykręcała się od odpowiedzi. Skutecznie. Ponoć dzisiaj, czyli w piątek 22 marca mają być ostateczne decyzje. Popcorn już szykuję i będę oglądał transmisję konferencji w tej sprawie.  Wiem jednak, że bez względu jaki numer dostanie europosłanka okazać się może, że koleżanka Renata koleżance Eli może zrobić niedźwiedzią przysługę i pozbawić euromandatu. No i idącego w steki tysięcy euro kilkuletniego uposażenia.  No ale tego dowiemy się w maju. Trzymam kciuki!

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.