poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Marczak na prezydenta!


A co? Może nie? Choć wybory samorządowe odbyły się ledwo 5 miesięcy temu, stawiam dolary, ba złoto nawet przeciwko orzechom, że kandydatem na prezydenta z grona stalowowolskiej totalnej opozycji zostanie Damian Marczak. Szymonik już wie jak to jest dostać łomot 73:27, Renata Butryn się łomotu boi.
To, że kandydatem będzie ktoś z grona opozycyjnych radnych stalowowolskiej Rady Miejskiej jest pewne. Sesje transmitowane na żywo, widzimy co rusz potyczki słowne z prezydentem, okazja do comiesięcznego lansu jest. Mało tego, przez kolejne 4,5 roku za tą darmową reklamę nie trzeba nic płacić. A jeśli od czasu do czasu człowiek zorganizuje jeszcze jaką konferencję prasową, to dziennikarze skrzętnie zanotują, co tam mamy do powiedzenia. I można pokazywać się dalej. Wątpliwe jest by na prezydenta „wyskoczył” ktokolwiek spoza tego grona.
Dwie konferencje w tercecie Marczak – Szymonik – Szlęzak zostały już zorganizowane. Dziennikarze łyknęli co trzeba i opublikowali. Spokojne, minie miesiąc czy dwa, będzie konferencja kolejna. Albo będzie można dokleić się do jakiegoś większego medialnego spędu, kiedy przyjedzie do Stalowej Woli partyjna wierchuszka z Rzeszowa, tudzież po sesji zorganizować można konferencję i ponarzekać. Tak z potrzeby serca. Jak było, kiedy opozycja narzekała, że została oszukana podczas wyborów komisji rewizyjnej.
Na samodzielnie zorganizowanej konferencji ryzyko weryfikacji jest niewielkie. Sesje są częściej, bardziej popularne, tyle tylko, że można narazić się na ripostę i wyjść na głupka. Albo na hipokrytę. W każdym razie, na ostatniej sesji Rady Miejskiej lans kandydata Marczaka wypadł raczej blado. Może i był aktywny, ale, co z tego.
- Panie prezydencie, pozwoli pan, że zwrócę się do pana w takich oto tytułach: budowniczy placów zabaw, zadłużycielu miasta – Marczak zaczął efektownie, a pretensje miał o budowę  infrastruktury z której… sam korzysta. A kończył także z przytupem. - Mam nadzieję, że się pomylę, ale chciałbym zakończyć moją wypowiedź taką tezą, że zastał pan Stalową Wolę przemysłową, a zostawił piaskownicową.
Nadbereżny nie tylko wypomniał Marczakowi, że równie chętnie biega po stalowowolskich Błoniach co ich powstanie kwestionuje i hejtuje. Bo raz Marczak i opozycja chce żłobków, raz nie chce. –  W pana wypowiedzi poziom hipokryzji dawno przekroczył wysokość nad poziomem morza. Pan osiągnął już Rysy. Do Himalajów jeszcze troszeczkę pozostało, ale myślę, że udowodni to pan w kolejnych wypowiedziach. Państwo głosowaliście dwie sesje temu przeciwko żłobko - przedszkolu, a w tej chwili mówi pan, żeby budować kolejne żłobko - przedszkole – stwierdził Nadbereżny.
I nie był to jedyny moment na tej sesji kiedy przyszły kandydat na prezydenta z czymś wyskoczył i wyszło, że się do sesji nie przygotował, albo czegoś nie wie. Zamiast przeczytać sprawozdanie z realizacji Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie wolał np. gimnastykować pytaniami składającą to sprawozdanie, za co również mu się od jednej z radnych dostało.
Podczas niedawnej konferencji Marczak, Szymonik, Szlęzak, ten ostatni okrzyknięty został „głosem doradczym” dla pozostałej dwójki. Trzeba zatem zacząć doradzać i to szybko, bo kandydat Marczak, choć w promowaniu własnej osoby nie radzi sobie najgorzej, to dobrze wcale.

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz