wtorek, 11 czerwca 2019

Raport o stanie opozycji

Jakieś 44 tysiące złotych kosztowali już radni miejscy z opozycyjnego Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego. Na ich diety składają się podatnicy, sprawdzam więc czy opłaca się utrzymywać opozycję w mieście, zwłaszcza że 5-letnie apanaże dla siódemki radnych zamkną się kwotą około 400 tysięcy złotych.
Nie ukrywam, że do napisania tego felietonu zainspirował mnie opublikowany właśnie liczący 125 stron „raport o stanie miasta”. Może warto zrobić „raport o stanie opozycji”, no raporcik powiedzmy. Tym bardziej, że zapotrzebowanie na takowy istnieje. - Niech opozycja opracuje dokument w którym napisze DOKŁADNIE CO ZROBIŁA odkąd ma 6 czy 7 radnych w radzie miejskiej. Minęło ponad pół roku, z chęcią bym się przyjrzał, co realnie dla mieszkańców Stalowej Woli zrobili opozycyjni radni, bo póki co nie widzę nic takiego, ale nie wiem przecież wszystkiego. (umówmy się, że obecność na sesjach, komisjach to nie jest to o co mi chodzi) Uświadomcie mnie zatem proszę – zaapelował ktoś podpisany nickiem „mieszkaniec” w internetowym komentarzu.
Polać mu, bo dobrze gada. Jakoś średnio widać efekty pracy stalowowolskiej opozycji totalnej. Nie wiem czy z ich inicjatywy powstał choć fragment chodnika, czy zamierzają budować zapowiadany park dla psów, na jakim etapie znajduje się budowa klimatyzowanych przystanków? Póki co przez ponad pół roku zobaczyliśmy jak szarpią się słownie z prezydentem na sesji, są strofowani za wieczne uśmieszki nie wiadomo z czego, można tez zobaczyć jak niektórzy z nich na sesjach gorliwie bawią komórką. Czy to wszystko za te 44 tysiące złotych?
Jedyną realną sprawą, jaka niebawem zostanie wdrożona to akcja Nordic Walking 50+ w Stalowej Woli, jaką planuje radny SPS Dariusz Przytuła. Przy okazji Przytuły: cieszy mnie również, że pozytywny skutek odniósł mój felieton i radny zbastował w swoich publicznych, pisanych pod nazwiskiem wpisach w Internecie.  A jeśli już o Internecie mowa, ten „raporcik” o stanie stalowowolskiej opozycji powinien zawierać także to, co dzieje się wśród totalnych, także tych spoza rady. A jest niewesoło. Krokodyle łzy ronił na Facebooku po ostatnich przegranych wyborach do PE jeden Podkarpacki Rebeliant – jak się okazuje po fatalnym wyniku wyborczym „Polska B, tak kiedyś zwano. Dzisiaj przynajmniej doszła już do D.” Nie pozostaje więc żyć mu w kraju rządzonym przez partię „której nadrzędnym celem jest dzielenie i sianie nienawiści (…) która swoją „potęgę” buduje na pomówieniach i oszczerstwach. Na oszustwie i obłudzie”. Najlepiej nie na trzeźwo:  „Sącząc stare, dobre patykiem pisane, osłabiając widzenie i pojmowanie rzeczywistości ucieknę przed całkowitą kompromitacją trwających dla trwania. Bez względu na skutki. Poddam się słodkiej krainie ułudy: In vino veritas”…
Oj, fatalny to stan psychiczny rebeliantów i opozycjonistów, a śmiem twierdzić, że lepiej nie będzie. Bo już wkrótce może nic nie pozostać ze Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego. Pisałem wcześniej, że porozumienia w zasadzie już nie ma. Odłączyli się od niego panowie Szymonik i Marczak, ten ostatni ma być kandydatem na prezydenta miasta. Wspólnie z byłym prezydentem Andrzejem Szlęzakiem, obecnie radnym wojewódzkim, zorganizowali 10 czerwca kolejną konferencję, o której pozostali SPS-owcy nic nie wiedzieli. Tak jak była posłanka i radna Renata Butryn. Wieść niesie, że pani radna z panem radnym wojewódzkim żyją jak pies z kotem (w tym przypadku kocicą), a cała trójka Marczak – Szymonik – Szlęzak już niebawem zostanie pozbawiona prawa do posługiwania się nazwą SPS przy okazji kolejnych konferencji – samowolek. Póki co, na sesjach obserwujemy pozorny brak konfliktu, szopkę pozorów. Ciekawe do kiedy.
O konferencji trójki panów w zasadzie nie ma co pisać. Znowu o niczym. Nawet się panowie nie potrafili dogadać co do tego, jak przed mediami mają wystąpić. Przyszły kandydat na prezydenta Marczak wparował więc w pełnym garniturze i pod krawatem. Rozumiem, bo trzeba, jednak współczuję, bo było cholernie gorąco. Były kandydat na prezydenta Szymonik zaprezentował się w niezobowiązujących casualowych spodniach i rozpiętej koszuli. Już mu wolno, a i chłodniej przecież. Szyku zadał zaś były prezydent Szlęzak: krótkie spodenki, koszulka, do kompletu czapka z daszkiem. On przynajmniej się nie spocił.

Zdjęcie: stalowemiasto.pl, wykorzystano na zasadzie cytatu.

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.

Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)

1 komentarz: