poniedziałek, 14 stycznia 2019

I tylko „ekologów” zabrakło…

Zorganizowane w ubiegłym tygodniu przez prezydenta Stalowej Woli spotkanie, omawiające stan drzew na Placu Piłsudskiego, nie zgromadziło licznej publiczność. Zabrakło szczególnie tych, którym niby na losie drzew zależy, tych którzy uważają się za ekologów. Mogli podyskutować z robiącym inwentaryzację drzewostanu dendrologiem i naukowcem z Krakowa. Mogli, ale przyjść na spotkanie się im nie chciało. Łatwiej wstawiać hejt w Internecie, pod materiałami opisującymi spotkanie z dendrologiem. Takich to mamy w Stalowej Woli „ekologów”…
Miasto chce przebudować Plac Piłsudskiego i w związku z nimi, niewykluczone, że część drzew i krzewów będzie trzeba usunąć lub przenieść. Prezydent zapowiedział, że stanie się tak tylko w ostateczności, a pod piły pójdą jedynie chore i martwe drzewa. Taka dendrologiczna ocena dawała wiedzę, na temat rzeczywistego stanu roślinności na Placu Piłsudskiego. Inwentaryzacja była przeprowadzana na obszarze 8,22 hektara w maju 2018 roku. Zinwentaryzowano 896 egzemplarzy drzew i krzewów. Co się okazało? Około 471 sztuk, czyli 53% jest w stanie dobrym, 320 sztuk (36%) jest w stanie średnim, 94 sztuki (10%) są w stanie złym, zaś 10 sztuk (1%) to egzemplarze martwe.
Dendrolog zaproponował, by w ramach zmian, pozbyć się martwych drzew, które najzwyczajniej mogą spaść nam na głowę, a chore osobniki, które nie produkują tlenu, wymienić na nowe egzemplarze. - Myślmy kategoriami drzew, a nie tylko swoimi. Nie bądźmy samolubami. To my musimy zadbać o ich stan, to my musimy poprawić ich dobrostan bo drzewostan ma swoje oczekiwania. Pamiętajmy, im więcej osłabionych drzew tym mniej tlenu dla nas - stwierdził naukowiec z Krakowa.
Szkoda, że tych słów nie usłyszeli ci, którym ponoć zależy na dobru drzew. Może by coś do nich dotarło, może zrozumieliby że miasto to nie chroniona puszcza, więc aby utrzymać drzewostan w dobrej kondycji konieczne są fachowe przycięcia, pielęgnacja, a również wycięcia części chorych czy martwych drzew. Pozbawiony jakiejkolwiek merytorycznej wiedzy oraz kompletnie oderwany od rzeczywistych zamiarów miasta ekoterror siany jest w Internecie na potęgę. Tak najłatwiej. Bo po co narażać się na dyskusję z fachowcem? Przecież głupota i niewiedza tych ekorerrorystów obnażona została by w mig.

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.



1 komentarz:

  1. Bałem się o moje drzewka ogrodowe, więc wezwałem specjalistów z Dendrolog Warszawa, którzy je zbadali i doradzili mi, co mam robić.

    OdpowiedzUsuń