piątek, 20 grudnia 2019

Sądowy dramacik

Ze łzami w oczach (ze śmiechu) obserwuję to, co w sprawie ponoć niezawisłych i wolnych sądów się dzieje. W Sejmie, no i pod sądami. Cyrk i kabaret. A jak, także w Stalowej Woli! – To mój koniec w SLD. Niech s.........ą! – wścieka się stalowowolski baron SLD Bronisław Tofil.

Wzorem całego kraju nasi lokalni ministranci od podsądowych nabożeństw żałobnych zebrali się pod naszym Pałacem Sprawiedliwości i jak to mają w zwyczaju huczeli coś o wolnych sądach (ja bym wolała raczej ich szybkie działanie), konstytucji no i oczywiście demokracji. Choć ciekawe dlaczego to sędziów naszych nie obowiązuje (jak w USA) demokratyczny wybór? Taka widać nasza demokracja, którą trzeba piersią, świeczką i transparentem bronić.

Napisałam, że ministranci pod sądem byli lokalni? Wróć! Dupa, a nie lokalni. Ze Stalowej Woli garstka, jak zwykle. Znakomita większość najechała pod hutniczy sąd spoza miasta. Jakby tego było mało, opozycja chwaliła się, że pod sądem tłumy były. – Przyszło ponad 100 osób, a spora część była mi nieznana – napisał w Internecie Jakub Kopyto z PO, niedoszły poseł ze Stalowej Woli. Oj, chyba się młodzianowi już dwoiło w oczach z wrażenia. Pięknie to skomentowali internauci, którzy przeliczyli na zdjęciach, kto był: – Dokładnie 49 osób, 16 ze Stalowej Woli + 1 pies. Średnia wieku 70-75. Ani jednego zwykłego mieszkańca – to jeden z internetowych komentarzy, a teraz ponownie młody obrońca demokracji: – Przyszli ludzie spontanicznie, ponieważ wiedzą jak złe są zamiary PiS i chcą pokazać swój sprzeciw. Koniec cytatu, bo jak się okazuje to kolejne „gówno prawda”, jakby powiedział radny Andrzej Szymonik. W Internecie na tą spontaniczność organizowano się od 2 tygodni, grzmiały o tym ogólne media na czele z TVN24 i GW. Gdzie tu spontaniczność się pytam?

Spore zastrzeżenia były także, co do protestujących. Panu Jakubowi nieznani (no, bo obcy) a internauci wychwycili oprócz osób należących do różnorakich partii politycznych również byłych prominentów komunistycznych. Ale co się dziwić: w Gdańsku na "obronie" sądów był skazany żołnierz mafii. Poszedł, bo „szanuje sędziów". Jak myślicie, oprócz partyjniaków, kto jeszcze był u nas?

Prawdziwy dramat nastąpił jednak dzień później. W Sejmie opozycja olała frekwencję na głosowaniach i pokazała, gdzie ma tych, których wyprowadza na ulicę, ponoć w obronie sądów. Mogła opozycja wygrać te (tak niby ważne dla nich) głosowania, a przerżnęła przez nieobecność wielu posłów.
Nic dziwnego, że ci, którzy pod sądem byli są wkurwieni.
– Przepraszam bardzo za język, ale szlag mnie trafia i złość na wszystkich posłów opozycji, których nie było dzisiaj na głosowaniu!! Wstyd mi przed ludźmi, którzy wczoraj mieli odwagę wyjść na ulice‼ - napisała europoseł Elżbieta Łukacijewska.
– A szczególnie smutne, że dotyczy to też posłów startujących z Podkarpacia !! – wtóruje jej niedoszła poseł z podkarpacia Renata Butryn. Pod sądem marzła. Ją chyba Jakub Kopyto rozpoznał.
– To mój koniec w SLD. Niech s.........ą! – zadeklarował stalowowolski baron SLD Bronisław Tofil, na wieść, że posłowie i posłankini Żukowska olali głosowanie.

Ja też przepraszam za język. Wesolutkich Świąt! ;-)

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.

środa, 11 grudnia 2019

Nobel a sprawa stalowowolska

- Niech szlak trafi tych łotrów którzy nie pozwolili transmitować na żywo uroczystości wręczenia Pani Oldze Tokarczuk nagrody Nobla. Nie jesteście warci nawet paznokcia Tej wspaniałej Artystki pióra. Jeszcze raz niech was TRAFI SZLAK! – grzmiał w dniu wręczenia nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk lider stalowowolskiej lewicy Bronisław Tofil. Ostro i z błędami. Ale jeden wpis to było za mało. Dorzucił link do wystąpienia, kolejny tekst i kolejny błąd: - Niech szlak trafi pisowskie bydlo.
Ach co za tolerancja wobec innych. Brawo! Pani Olga Tokarczuk, promująca właśnie tolerancję wobec innych, może być dumna ze swojego fana!
Skąd te emocje? Że niby pisowska reżimowa telewizja nie nadała przemówienia świeżo upieczonej noblistki. - Była transmisja w TVP Kultura – sprostował pod postem rozsierdzonego opozycjonisty jeden ze znajomych. Widać towarzysz Tofil TVP Kultura nie ogląda. Nie wiadomo czy ze względów politycznych, światopoglądowych czy innych. Widocznie kultura nie jest mu potrzebna. O TVP nie wspominając.
Zaszalała zupełnie polonistka i eksposłanka Renata Butryn. Obecnie radna. Trzy zdjęcia własnego taty z książką i taki wpis „Po ciężkim dniu,badaniach i zabiegach w szpitalu, mój 83-letni tato odpoczywa. Czyta „Podróż ludzi Księgi” Olgi Tokarczuk. Jest zachwycony prozą Naszej Noblistki i dumny z jej sukcesu.”  Tak sobie pomyślałam, że tacie pani poseł życzyć trzeba dużo zdrowia, ale i cierpliwości do córci.
Ktoś ciekawie napisał: „Plucie na noblistów jest mową nienawiści. Gdy noblistka pluje na Polaków, to się nazywa literatura.” No to trochę popluję.
Według uzasadnienia noblista otrzymała nagrodę „za narracyjną wyobraźnię połączoną z encyklopedyczną pasją, co sprawia, że prezentuje, że przekraczanie granic jest formą życia”. Członkowie komisji noblowskiej podkreślali również ponadczasowe znaczenie i przesłanie "Ksiąg Jakubowych". Szkoda że w „Księgach” sporo złego i krzywdzącego względem Polaków.
Zastanawiam się, czy gdyby ta książka była propolska, po prostu prawdziwa, a pani Olga własną piersią nie broniła ruchów LGBT, nie fotografowała się pod krzyżem przerobionym na swastykę i nie robiła setek innych rzeczy natury światopoglądowej, to byłby Nobel czy nie?

Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.


niedziela, 1 grudnia 2019

W złośliwym zwierciadle

Ponad 75 tysięcy złotych kosztowało już stalowowolskiego podatnika „posiadanie” 7 radnych opozycji totalnej. Minął niedawno rok funkcjonowania nowej rady. Jak przez ten czas sprawowała się nasza opozycja i pozostali radni? Przyglądałam się im od początku kadencji, teraz pora na małe resume.
Jerzy Augustyn z tego ponad 75-tysięcznego tortu wyrąbał jako wiceszef rady najwięcej. Siedzi za prezydialnym stołem, czasem coś powie. No i to w zasadzie tyle, co można powiedzieć o nim, jeśli ktoś ogląda sesje. Po prostu jest.
Brzeziński Leszek często zabiera głos na sesjach, ale nic z tego wynika. Wiecznie niezadowolony, jak coś mówi, to narzeka i marudzi. Parafrazując, jeszcze się chyba taki nie narodził, co by Brzezińskiemu dogodził. Ciekawe czy przez następne 4 lata coś w tym względzie się zmieni. Ja wątpię.
Renata Butryn również wiecznie niezadowolna, ale to zupełnie inna liga niż wcześniej wymieniony. Myśli, że przez to, że dwie kadencje spędziła w Sejmie wszyscy będą się jej kłaniać w pas. Kłaniać się nikt nie zamierza, „mądrych” rad też nikt nie słucha, stąd ustawiczne fochy i dąsy byłej posłanki. Oj, trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.
Joanna Grobel – Proszowska, również była posłanka, ale nie z głową w oparach absurdu, jak koleżanka Butryn. Myślałam, że bardziej będzie rozstawiać radnych, ale chyba już jej się nie chce. Tą rolę przejęła pani Butrym z fatalnym dla opozycji skutkiem.
Damian Marczak zawsze w gajerze, stara się być aktywny, ale poza próbami wbijania szpil, to jakoś nie za bardzo idzie mu promocja własnej osoby na rolę przyszłego kandydata opozycji na prezydenta. Raz wytknięto mu nieprzygotowanie do sesji, zorganizował przez rok 3 konferencje z kolegami Szymonikiem i Szlęzakiem i… to cała widoczna działalność radnego. Słabiutko.
Dariusz Przytuła to najbarwniejsza postać wśród totalnych. Nie można o nim napisać, że się nie stara i że mu się nie chce. A to kijki i nordic walking seniorom kupi i zorganizuje, a to „walczy w obronie przyrody”, a to jastrzębia rannego uratuje i cyknie sobie fotkę z fajną blondyną w mundurze na fejsa (lansik, wiadomo). Coś robi. Szkoda tylko, że dał się złapać na hejcie w Internecie. Powinien zdecydowanie więcej czasu spędzać w Stalowej Woli, niż przed klawiaturą. No i brawo za ostatnią decyzję w sprawie cen za odpady, wyłamał się.
Andrzej Szymonik to chyba moje największe rozczarowanie ze wszystkich opozycjonistów. Kandydat na prezydenta, może i dostał cięgi 27-73, ale do cholery mógłby coś więcej na sesjach robić. Czasami można dojrzeć, że bawi się pod pulpitem komórką. Chyba nie o to chodziło. Wskazana wizyta u barbera, bo image ostatni, taki średni bym rzekła.
Zaborowski Franciszek, jak coś powie to już powie. Kosi niektórych równo z trawą, choć z kulturą. Nie boi się prezydenta Nadbereżnego i własnego cienia. Ma własne zdanie, rozsądny totalny opozycjonista. Aha… przecież on z PiS. Ups, wybaczcie! ;-)
Felieton – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski, utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
Chcesz być na bieżąco z nowymi felietonami? Polub fanpage na Facebooku: https://tiny.pl/t76gw
Jeśli się boisz lub nie chcesz polubić, rozumiem. Wystarczy, że zaczniesz fanpage obserwować ;)